niedziela, 30 czerwca 2013

L`Oreal Rouge Caresse

L`Oreal Rouge Caresse czyli szminka, która chodziła za mną przez długi, dłuuugi czas, ale cena skutecznie mnie odstraszała (ok. 45 zł). Przyglądałam się jej i odkładałam z powrotem na półkę. Ale wszystko do czasu, bo podczas 40% promocji wylądowała w moim koszyku ;). A dziś kilka słów o szmince.

                                                                L'Oreal Paris Rouge Caresse 

Dostępna jest w 16 kolorach.

Takiej pomadki szukałam od dawna. Posiadam Nr 201, jasny róż. To połączenie błyszczyki i szminki. 2 in 1. Delikatnie nadaje ustom kolor, który możemy stopniować nakładając jej więcej lub mniej. Konsystencja szminki jest bardzo przyjemna i aksamitna. Nadaje efekt mokrych ust i nawilża. Aplikacja nie wymaga użycia lusterka ze względu na okrągły kształt sztyftu. Absolutnie nie zbiera się w załamaniach ust, co jest dla mnie ogromnym plusem. Pomadka ściera się równomiernie. Dodatkowo opakowanie jest bardzo eleganckie i estetyczne.
Na ustach prezentuje się tak

Jest to naprawdę fajna szminka, idealna na lato. Zdecydowanie polecam. 

sobota, 29 czerwca 2013

Kobiecy wieczór z Malibu

Jakiś czas temu miałam okazję być uczestniczką kobiecego pokazu organizowanego przez firmę Malibu w House of Pernod Ricard w Warszawie, tuż przy Złotych Tarasach. Był to tak zwany warsztat koktajlowy, na którym prezentowano nam sztukę przyrządzania pysznych, kolorowych drinków ;) Impreza  przebiegła bardzo sympatycznie i w bardzo miłym towarzystwie. Czas umilała nam miła barmanka i przystojny barman, którzy zaserwowali smakowite drinki, a później same miałyśmy szansę sprawdzić się w roli barmanek :)

Zapraszam na fotorelację :) 



Pierwszy przygotowany drink- Malibu Funky


I na koniec pod czujnym okiem barmana Kuby, sama przyrządziłam takiego drina :)

Każda z uczestniczek dostała torebkę z niespodzianką, w której były między innymi lakiery do paznokci


Nareszcie weekend i trochę wolnego. Ja jestem po dość ciężkim tygodniu w pracy, więc korzystam z wolnych chwil. W dodatku dziś pozbyłam się paskudnych odrostów, więc mam spokój z włosami przez najbliższy czas. A staram się robić balejaż najrzadziej jak się da, by nie niszczyć włosów...
Miłego wieczoru.
Pozdrawiam.

niedziela, 23 czerwca 2013

Kolory tęczy

Dziś notka pt. "KOLORY  TĘCZY", do której kilka dni temu nominowała mnie playhardstaycute :)
Dodaję ją z małym poślizgiem, ale przez ostatnie dni dopiero późnym wieczorem miałam czas na internet...
Kolory tęczy polega na przypasowaniu do każdego koloru jakiegoś kosmetyku. Starałam się tak dobierać kosmetyki, by były one jednymi z moich ulubionych ;)

żółty
Mój ulubiony tusz Miss Sporty. Cena niska, efekty piorunujące ;)

pomarańczowy
Szampon Schwarzkopf Gliss Kur Oil Nutritive -szampon do włosów ze skłonnością do rozdwajania. To moje drugie opakowanie. Fajna odskocznia od ziołowych szamponów Barwy, których używam głównie do zmywania olei. 

czerwony
Borówkowy peeling z Biedronki o bardzo przyjemnym zapachu (a'la jogurt jagodowy Jogobelli). Fajnie złuszcza. Ma galaretkowatą konsystencję, ale i tak go lubię.

różowy
 Żel pod prysznic. Boski zapach. Istna rozkosz dla zmysłów podczas kąpieli. 

fioletowy
Fioletowy lakier Revlon Nr 250. Kupiłam go na promocji w Hebe i od razu się polubiliśmy. Ma dobre krycie, szybko schnie, nie odpryskuje po dwóch dniach.

niebieski
Suchy szampon do włosów. Mój niezbędnik. Nie nadużywam go, ale w sytuacjach podbramkowych ratuje życie. 

zielony
Maska BingoSpa. Użyłam jej dopiero dwa razy, ponieważ starałam się zużyć inne otwarte odżywki/maski. Jak na razie jestem zadowolona. Ale to zbyt krótko by napisać coś więcej. Aczkolwiek już mi się podoba jej efekt pod dwóch użyciach, więc myślę, że będzie dobra. Póki co minusem jest jej mydlany zapach.


Ja robiłam fotki, a moja siostra się uczyła do egzaminu ;)

Czy u Was również dziś pochmurno? Bo na Mazowszu niestety tak.
Pozdrawiam w niedzielę. 

sobota, 15 czerwca 2013

Mazidła do ust

Cześć dziewczyny :)
Po tygodniowej przerwie wracam do Was z nową notką. Nie pisałam, bo przez ostatnie dni nie miałam czasu. Wyjeżdżam do pracy o 6:30, wracam o 16:30 i wiadomo później jeszcze inne obowiązki (czy przyjemności :) ), więc na bloga nie zawsze mam czas. Tym bardziej, że od tego tygodnia zaczęłam z koleżanką trenować na siłowni. Szkoda, że dopiero teraz, ale wcześniej nigdy szczególnie nie pałałam  miłością do tego sportu. Na studiach w ramach wf-u się do niego przekonałam, a wykupiłam karnet (za grosze, bo za 25 zł) dopiero teraz, już pracując ;) i nie żałuję.

A dziś przedstawię Wam moje (nie)ulubione mazidełka do ust.

(Od lewej):
Pomadka Wibo nr 5 i 7,
Golden Rose nr 127
Wibo nr 8.

O szminkach Wibo nie będę sie rozpisywać, bo na blogosferze robią one niepowtarzalny hit. Jednak dla mnie są po prostu średnie. Zupełnie nie pasują do mojego typu urody i wyglądam w nich niekorzystanie. Czerwona jest moja, a pozostałe dostałam w spadku po siostrze ;)
Z kolei Golden Rose ma ładny matowy kolor, ale przesusza, średnio kryje i poskreśla suche skórki. 

Cztery kolejne mazidełka to balsamy do ust, które uwielbiam. Zawsze jak idę spać, nakładam grubą warstwę na usta i rano są one miękkie, gładkie i nawilżone. Praktycznie trzy z nich są już na wyczerpaniu, dlatego zakupiłam nową malinową :)

A skoro mowa o zakupach, to na allegro zaopatrzyłam się w naszyjnik:

Bo przecież biżuterii nigdy dość :)
Miłej niedzieli :)

sobota, 8 czerwca 2013

Traveling is _______ ?

Mój blog jest głównie poświęcony tematyce kosmetycznej (z małymi wyjątkami mobilizującymi mnie do ćwiczeń, zdrowego i smacznego żywienia czy dbania o włosy), ale muszę Wam powiedzieć, że jest jeszcze jedna pasja, o której tu nigdy nie wspominałam, mianowicie podróże.Uwielbiam podróżować, poznawać nowe miejsca. Jest jeszcze tak wiele nowych zakątków, które marzę zobaczyć. Ale warto śnić, marzyć, spełniać marzenia. Każda podróż to kolejna strona naszej książki. Nowe doświadczenia i wspomnienia. Coś, czego nam nikt nie zabierze. 

Na jednym z forów czytałam wypowiedzi innych ludzi, czym są dla niech podróże. Padały takie wypowiedzi:
* freedom,
* opening your mind, discovering the world, living, after all, transforming you in a better person,
* a way to find your paradise place,
* the best education,
* life, 
* knowledge, experience, adveture, open mind,
* the only thing you can buy that makes you richer,
* gift for live.

Podpisuję się pod tym nogami i rękami. Mówią: The world is a book and those who do not travel read only one page i ja to dokładnie czuję. Dlatego od lat blog Uli (adamantwanderer)jest jednym z moich ulubionych...
W tym roku wracam do mojego ulubionego kraju, ale innej jego część, innego zakątka... Na pewno podczas urlopu będę nie tylko leżeć na słońcu do góry tyłkiem ;) , ale także i aktywnie poznawać to, co jeszcze mi nieznane :)






Ale w Polsce dziś również piękna pogoda, trzeba z tego korzystać...
Pozdrawiam!

piątek, 7 czerwca 2013

Ulubieńcy maja

Gdzie ja byłam, jak mnie nie było?
Ostatnia notka bodajże we wtorek, a dziś piątek. Czas ucieka jak szalony.
Dziś notka podsumowująca maj. Zaczynamy ;)

Odkrycie miesiąca- kupiłam miętowe trampki (na zdjęciu nie widać dobrze koloru). To moje pierwsze trampki, bo zawsze uważałam, że nie są to buty dla mnie, ale bardzo, baaaardzo je lubię i śmigam w nich nawet do pracy (ale w pracy już chodzę w innych).

Zakup miesiąca - koszula z h&m, wykorzystałam na nią 25% rabat, który dostałam na maila :)
Ulubiony kosmetyk - płyn do kąpieli. Piękny zapach, żadna chemia. Mimo słodkiej kompozycji nie męczy. Świetna pod względem ciekawych zapachów cała seria Luksji. 

Ulubiona książka - "Chłopiec z latawcem" - niektóre książki powinny zawierać tabliczkę ostrzegawczą z napisem np. „uwaga grozi płaczem”. Poruszająca opowieść o przyjaźni, zdradzie i próbie odkupienia win.  Daje wiele do myślenia i pozostaje na długo w pamięci. 

Ulubiona piosenka
Uwielbiam wejście J.Lo. :)


A Wy macie swoich majowych ulubieńców? ;)


Poza tym playhardstaycute nominowała mnie do akcji LIBER BLOG. Zatem do dzieła ;)

1. Dlaczego akurat blogowanie ?
Sfera blogów zawsze była mi bliska. Blogspota założyłam dawno temu, ale dopiero od niedawna zaczęłam aktywnie go prowadzić. Oby ten zapał trwał jak najdłużej.
2. Pięć rzeczy, które zawsze masz w torebce.
*lusterko,
*pomadka (błyszczyk),
*chusteczki,
(te trzy rzeczy zawsze, reszta jak mi się przypomni).
3. Czy jesteś w stanie wyjść z domu bez makijażu ?
Tak.
4. Gdzie najczęściej kupujesz kosmetyki, w drogeriach czy przez internet ?
Drogerie (zazwyczaj promocje).
5. Buty płaskie czy obcasy/koturny ?
Wygodne :)
6. Jaki styl preferujesz na co dzień ?
Zależy od dnia, humoru, pogody. Przeważnie na luzie.
7. Twoje motto brzmi..
Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.
Nie oceniaj ludzi, najpierw Ty stań przed lustrem i skrytykuj siebie.
O jutrze nie myślę,bo jeszcze dzisiaj przede mną.
8. Masz jakiś cel w swoim życiu, do którego zacięcie dążysz, jak tak to jaki?
Racjonalne i zdrowe odżywianie, ruch nie tylko od święta.
9. Włosy rozpuszczone czy kucyk/koczek ?
Rozpuszczone i luźny koczek.
10. Ulubiony kosmetyk to..
Tusz, podkład, bronzer.
11. Jakie masz plany na przyszłość (zawodowe, edukacyjne) ? 
Rozpocząć studia podyplomowe.


A do zabawy zapraszam każdego, kto ma na to ochotę ;)
Pozdrawiam.

wtorek, 4 czerwca 2013

Ziaja intensywna odbudowa

Maskę zużyłam już jakiś czas temu, a teraz nadeszła pora, by coś o niej napisać :)



Działanie: maska ma konsystencję rzadkiego budyniu. Po pierwszym użyciu powiedziałam wow. Ale z każdym kolejnym razem było gorzej, po prostu przestawała działać. Maska nie posiada właściwości odżywczych, ani pielęgnacyjnych. Nie dodaje blasku i nie odbudowuje. Moja czupryna po zużyciu tego produktu wygląda identycznie jak przed. Troszkę również obciąża włosy. Polecam ją dziewczynom na szybko, przed wyjściem, aby włosy się nie puszyły.

Teraz na półce czeka na mnie jej siostra, mianowicie Ziaja intensywne wygładzenie. Ale to jeszcze dłuuuga droga do jej użycia- najpierw ukochany Kallos ;)

Ocena: 3-/6

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Farmona masło czekoladowe

Od jakiegoś czasu na mojej łazienkowej półce stoi sobie czekoladowe masełko. Stoi tak i stoi, a ja nie wiem co z nim dalej zrobić. Mowa o czekoladowym masełku do ciała firmy Farmona


Działanie: Kosmetyk ten dostałam od koleżanki w prezencie, co mnie bardzo ucieszyło, bo nie miałam jeszcze żadnych produktów tej marki. Jednak po odkręceniu wieczka bardzo się rozczarowałam. Pierwsze co odrzucił mnie zapach ciemnej czekolady. Bardzo duszący i chemiczny i bardzo długo się utrzymujący się na ciele (czuję go nawet następnego dnia) i nie tylko na ciele, bo przesiąkają zapachem ubrania i piżama. Masło ma gęstą konsystencję i szybko się wchłania. Skóra po zaaplikowaniu jest gładka. Nawilża całkiem przyzwoicie i nie pozostawia tłustej powłoki na skórze. 

Jednak mimo tego, iż zapach ten nie trafił w moje gusta, nie oznacza to, że nie wypróbuję kiedyś  kosmetyków Farmony o innych nutach zapachowych :) 

Ocena: 3/6



A dzisiejsze popołudnie i wieczór zapowiada się tak...


Pozdrawiam :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Kallos

Witam Was w niedzielę :)

Słyszałam wiele dobrego o marce Kallos, lecz nigdy nie widziałam ich produktów na sklepowych półkach. Lecz będąc 2 miesiące temu w Hebe, przypadkiem zobaczyłam wiele masek Kallosa i od razu jedną z nich kupiłam :) Nie wiedziałam na którą mam się zdecydować, ale po rozmowie z panią ekspedientką (pozdrawiam załogę Hebe w galerii Blue City w  Warszawie :) ) skusiłam się na latte. Przede wszystkim zdziwiła mnie cena - 5 zł. 

Producent obiecuje: Dzięki zawartości mlecznych protein ta maska dostarcza wspaniałego nawilżenia wszystkim rodzajom włosów, pozostawia je miękkie i odżywione. Idealna również do włosów po zabiegach: rozjaśnianiu, koloryzacji i trwałej. 



Działanie:  maskę stosowałam na razie kilka razy, ale efekt jest świetny. Maska ma gęstą konsystencję, dzięki czemu maska jest wydajna i mleczno-budyniowy zapach. Włosy są gładkie, błyszczące i nawilżone; dobrze się rozczesują. Maska nie sprawia, że moje przetłuszczające się u nasady włosy są obciążone. Skład może nie jest wybitny (proteiny daleko w składzie), ale na moich włosach się sprawdza. Niewątpliwie największym plusem jest cena- 5 zł za 275 ml, natomiast minusem- słaba dostępność.

Ocena:  5/6 (ze względu, że daleko w składzie mamy proteiny)

sobota, 1 czerwca 2013

Maj na sportowo

Patrzę na zestawienie maja z ćwiczeniami i jestem troszkę rozczarowana... Na początku było nawet dobrze, za to końcówka wypadła słabo. Poza tym dość monotematycznie; jak widać tylko Mel B. Muszę znaleźć na youtube jakieś inne ciekawe ćwiczenia, bo jak tak dalej pójdzie ćwiczenia z Mel mi się po prostu  przejedzą... A może Wy coś znacie (tylko nie obciążające kolan)? Z kim ćwiczycie? 

Maj wygląda następująco:


Postanowienia na czerwiec:
Basen (chociaż raz w tygodniu).

Dziś skorzystałam z ładnej pogody i pojeździłam na rowerze ;)


Miłego weekendu